Bieżąca relacja z rejsu po Morzu Śródziemnym

Piątek- Poniedziałek

Wspólna jazda autokarem była miła, choć w tej ciasnej przestrzeni dosyć trudno się spało więc trochę niewyspani dotarliśmy do portu Genua Aeropuerto-Loano.  Jeszcze tylko trzeba rozpakować autokar z zapasów jedzenia i naszego sprzętu i ruszamy.  Albo jednak nie ☹ najpierw szkolenie – nazwy żagli, nazwy lin, stawianie żagli, węzły, alarmy, chodzenie po rejach itp. – w końcu bezpieczeństwo ponad wszystko.

W kolejnym dniu teścik ze szkolenia - od teraz już na poważnie brasujemy, wybieramy, luzujemy, klaruejmy. No i wypłynęliśmy. Niestety aura nie sprzyjała – zimno, mocno wieje i pada. A jak wieje to buja, a jak buja to rozpoczęliśmy Festiwal Pawia (chętnych do udziału nie brakowało, na szczęście wpłynęliśmy do spokojnej zatoki) i dużo zdrowsi pontonem udaliśmy się do miasteczka Porto Venero.

Obydwie nasze wachty II i III miały już kambuz (czyli prace w kuchni i sprzątanie statku). Daliśmy radę bo nasz kucharz i kontroler porządków wypuścił nas na ląd.

Na dzisiaj to tyle jeśli czas pozwoli i Internet zadziała będziemy uzupełniać relację.